sobota, 17 września 2011

Zbliżające się minifelietony?

W najbliższym czasie drapnę coś na temat e-papierosów, wynalazku nie tak nowym ale nadal mało popularnym - przynajmniej u nas. No i jak to wygląda kiedy idę sobie po ulicy z dymiącym długopisem xD

Jeżeli któryś z czytelników przetrwał - dajcie znać, jakie tematy chcielibyście by były poruszone ;)

Pozdro!

piątek, 16 września 2011

Netbooki 12" (cz.III)

Chciałbym Wam zaprezentować mój top netbooków 12" za rozsądną cenę, z których zwycięzcy właśnie uginają się klawisze. Jest to zbiór sprzętu oferujący najwięcej w tej klasie i z którego wybrałem następce skradzionego HP.



Wg. Rankingu Netbooków Chip'a pierwsze miejsce zajął HP Pavilion dm1. Fajny, nieźle wykonany sprzęcik. Całkiem szybki i cena nie zabija. Ale po bliższym spojrzeniu... dżizas HaPe, co Ty zrobiłeś?! Niestety HP już dawno nie są wyznacznikiem jakości a nowe rozwiązania są po prostu słabe, dajmy na to tylko jedno wejście audio, pod które możemy podłączyć albo słuchawki, albo mikrofon. No i przez skypa dyskretnie już się nie da pogadać (zazwyczaj wbudowane mikrofony oferują straszliwą jakość). O nagrywaniu czegokolwiek bądź karaoke możemy zapomnieć. Również testy benchmarków jakoś nie powalają na kolana. Dlaczego więc jest pierwszy?

 Drugi jest Vaio. Hmm, Vaio jest dla mnie marką mniej więcej taką jak Apple tylko tańszą. Ale i tak chodzi o jedno... o Lans! Bo taki Vaio nie oferuje (poza wyższą ceną oczywiście) nic specjalnego. No może magnezowaną obudowę, która ma być wytrzymalsza i odporna na zarysowanie, jednak komentarze właścicieli to weryfikują. Ponoć tandetnie wykonane plastiki bardzo szybko się ścierają i rysują. Vaio również może się poszczycić tym że w podobnej półce cenowej oferuje mniej ramu i dużo mniejszy dysk. I za te wszystkie nieistotne szczegóły musisz dopłacić średnio ok.300zł - tylko za markę - Sony Vaio (i za kolorek zielony lub rooshoffy)

Opiszę teraz siódme miejsce, jest to Asus Lamborghini vx6. Niesamowicie jarający mały laptop o ogromnych możliwościach jak na netbooki. No i ta niepowtarzalna stylistyka i "brum brum" Lambo kiedy tylko go włączamy. Co najważniejsze, na pokładzie znalazł się najnowszy Atom od Intela i nowy moduł graficzny Nvidia ION2, który miał zmieść konkurencję (o czym za chwilę). Za ok.2099zł w najmocniejszej wersji dostajemy jeszcze 4GB ramu i 500GB dysk. Miodzio, a najbardziej miodna jest stylówa tego netbooka a co za tym idzie - solidność wykonania. W cenie nie tylko zawiera się znaczek Lamborghini, ale nawet aluminiowe boczki netbooka, przez co całość zyskała na sztywności. Fajną opcją jest również port USB 3.0 (10x szybszy transfer od popularnej "dwójki"), na pokładzie mamy 2 takie porty. Jeżeli Cię stać i ważne jest nabijanie punktów lansu , to śmiało mogę polecić. Jednak w dużo niższej cenie i oferującego technicznie jeszcze więcej mamy mojego bohatera konkursu czyli nr 4 w notowaniu Chip'a.

A jest nim Asus 1215b (jest również 1215n z bebechami identycznymi co Asus vx6. Po prostu inna obudowa  i ok.500zł oszczędności. ). 1215b w odróżnieniu od vx6 i braciszka z końcówką "n" oferuje zamiast ślimaczących się procków Intel Atom (choć te ostatnie, dwurdzeniowe są już całkiem sensowne) nową jednostkę AMD - Brazos APU, który łączy w sobie GPU i CPU (grafika i procek) a na dodatek dorzucają Ci kartę graficzną Radeon 6310 z HD. I ta konfiguracja bije na głowę nawet Lamborghini vx6 z modułem dodatkowym ION2. Obsługa directX11 i najnowszych shaderów. Czego chcieć więcej? Pamiętajmy że to nadal netbook! Ile trzeba zapłacić za możliwość grania w tytuły takie jak Crysis2, Modern Warfare 2, BF BadCompany2, Gta IV i wiele innych na małym netbooku - gdziekolwiek jesteś? ok. 1700zł i masz sprawną konsolkę, laptopa na studia (wygodne pisanie) i komfortowy ekran do filmów (no i Windowsa 7 Home Premium 64bit :D ). Zajebongo i gorąco polecam!

UWAGA! Przy zakupie zwracajcie uwagę na bebechy i szczegóły. Sprzedawcy lubią sprzedawać ten sam model na innych podzespołach - tak prawie kupiłem (zachęcony ceną) Asusa z prockiem c-50 zamiast e-350 i z grafiką 6250 - owszem taniej ale tu już nie ma mowy o tej wydajności.


To nie żaden profesjonalny test, a subiektywne zestawienie i mam nadzieję drobna pomoc w wyborze.
W razie pytań pisać. Pozdro!

Rozkminka sprzętowa - część właściwa.

Płynnie przechodzimy do nowinek technicznych z zakresu - a jakże - komputerów mobilnych. Jako że PCty i laptopy mam przetestowane, będziemy się kręcić w kręgu ni to netbooków ni to laptopów - laptopów mobilnych, tzn. netbooków z matrycą ok.12".

Jakie mamy profity?

W czym jest lepszy od laptopa?
-mniejszy (bardziej mobilny), lżejszy
-tańszy (z uwagi na brak napędu dvd oraz rozmiarów)
A w czym gorszy?
-często wydajność, procesory Intel Atom to po prostu masakra
-brak wspomnianego napędu
-gorzej się ogląda filmy

Różnica między netbookami 12" a 10" jest pozornie niewielka, ale w rzeczywistości ogromna. Tylko 2" więcej, a już możemy upakować mocniejsze podzespoły, mamy prawie pełnowymiarową klawiaturę a nie miejsce na jedną damską rączkę (albo tajskiego chłopca). DA SIĘ oglądać już na tym filmy! Bo nie masz wrażenia że oglądasz na większej mp4, 12" calowy ekran już daje niezły komfort - także pracy z dokumentami. A co jest w 12" najlepsze? Masz ultra przenośny komputer, który potrafi podźwignąć (prawie) najnowsze gry. Więc możliwości dobrego laptopa a nawet peceta z tej samej półki cenowej, lecz możesz go wszędzie zabrać ;) Osobiście miałem problem żeby mojego ostatniego laptopa GDZIEKOLWIEK zabrać. Wielki biznesowy notebook ledwo się mieścił (sam!) w pusty plecak. Masakra. A to małe gówienko z którego teraz piszę można nosić w łapie!

W następnym poście pewnie krótkie porównanie "dwunastek" i na co należy uważać przy wyborze i zakupie :)

Krótka historia i rozkminka sprzętowa.

Witam w pierwszym poście od dłuższego czasu.

Krótka historia tłumaczy dlaczego nie pisałem na pewno przez jakieś 2 miesiące, przez pozostały po prostu mi się nie chciało albo zapomniałem.

Otóż, moje centrum dowodzenia zostało perfidnie skradzione! Wyjechałem sobie w końcu na pieprzone wakacje, wracam z browarkiem w jednej ręce i z kebabem w drugiej. Rozglądam się po przedpokoju... Czemu wszystko takie rozjebane ...nie takie jak zostawiłem? Rozumiem, że jestem trochę bałaganiarzem, ale krzeseł nie zostawiam na łóżku. Ogólny rozpierdol mieszkania nosił piętno zbrodni, jaśniej mówiąc włamania. Życzliwi panowie kradzieje/włamywacze nie dość że ukradli mi laptopa i wiatrówkę to nawet pokusili się na staruśkiego Gameboya Colora! Zaleciało mi giełdą komputerową... Jeżeli ktoś mieszka na parterze jak ja (włam przez okno, praktycznie bez śladów) to przy opuszczaniu mieszkania w celach wyjazdowych radzę poprosić sąsiadów o podlewanie kwiatków co jakiś czas bo w sumie tylko to może zniechęcić wakacyjnych włamywaczy. To że ktoś się jednak kręci i to o o różnych porach. Jak to powiedział kiedyś na koncercie Lipa "kurwa powinni ucinać ręce".

Powrót?

Po dość długiej nieobecności Wilka na jego terytorium coś mnie zaswędziało i kazało wrócić. Napisać jeszcze parę dennych felietonów, odciążyć głowę z męczących myśli. Jest parę gotowych pomysłów, więc nie powinno być dużo przerw.